- Kamunikat.org
- Бібліятэка
- Кнігазборы
- Калекцыі
- Іншае
Urodziłem się w Kołomyi, w Galicji. Nie lubię określenia „kresy”. Tam świat przecież się nie kończy. Mało z Kołomyi pamiętam. Raczej ją znam już teraz, ze współczesnych wizyt, bo ten obraz z okresu dzieciństwa jest bardzo zatarty, istnieją tylko jakieś jego fragmenty. Mój stosunek do miejsca urodzenia jest emocjonalny, lecz jest to raczej nabyte niż przeżyte, jest zaczerpnięty z lektury i opowiadań rodziców. Z czasem nabrał mitologicznych zarysów - z biegiem czasu jestem coraz bardziej dumny z miejsca urodzenia. Kołomyja jest dzisiaj słabo rozwiniętą mieściną, ponieważ dawny splendor i znaczenie tego miasta ukradli biurokraci z dawnego Stanisławowa - obecnie Iwano-Frankowska - współcześnie ośrodka wojewódzkiego, czyli obwodu. Kołomyja jest zatęchłą prowincją i nie ma tych wszystkich przywilejów, które miała kiedyś, będąc bardzo ważnym centrum kulturalnym. Mówię oczywiście cały czas o wymiarach ukraińskich, bo dla Polaków Kołomyja nic nie znaczyła. (fragment)