- Kamunikat.org
- Бібліятэка
- Кнігазборы
- Калекцыі
- Іншае
Dla starych aparatczyków pojawienie się na salonach krzykliwego Łukaszenki było tylko stanem przejściowym, chwilą słabości, zanim nomenklatura się nie uwłaszczy, nie przejmie majątku i władzy. Strasznie się pomylili. Łukaszenko chciał rządzić. O tym marzył, tak sobie wyobrażał władzę deputowanego. W toczącej się między frakcjami wojnie potężną bronią były parlamentarne komisje śledcze. I tak pojawił się pomysł, by pyskaty dyrektor Łukaszenko dostał komisję do spraw korupcji. Inicjatywa wyszła z ław opozycji. Demokraci i nacjonaliści myśleli, że zajadły krytyk nomenklatury, który występując na mównicy nieraz już gromił łapowników dyrektorów, będzie wyśmienitym batem na urzędników Kiebicza. (fragment)