Ihumen Sawa Palmowski

Mironowicz Antoni


W latach Sejmu Wielkiego

Epoka Sejmu Czteroletniego jest jednym z najbardziej interesujących okresów w dziejach Kościoła prawosławnego w Rzeczypospolitej. Na forum sejmu podjęto wówczas próbę odrodzenia struktur Kościoła prawosławnego. W tym wielkim dziele reformy Kościoła wschodniego znaczącą rolę odegrał ihumen Sawa Palmowski.

Kiedy w 1789 r. wybuchły rozruchy włościańskie na Wołyniu i Podolu, Wiktor Sadkowski został oskarżony o ich inspirowanie i o współpracę z Rosją. Na sejmowym posiedzeniu 16 kwietnia 1789 r. poseł piński Mateusz Butrymowicz oskarżył duchownych prawosławnych o wywołanie buntów wśród chłopów. Poseł zażądał wydania prawosławnym archimandrytom polecenia, by ci modlili się za króla i całość Królestwa Polskiego. Książę Adam Czartoryski odpowiedzialnością za wywołanie buntów obarczył również wyższe duchowieństwo unickie, które nakazywało na miejsce „obrzędów greckich wprowadzić łacińskie”[1]. Pod wpływem tych wypowiedzi sejm 17 kwietnia 1789 r. uchwalił konstytucję „Zabezpieczenie spokoyności publiczney”, w której nakazano, aby „włóczący się zwoszczyki, filipony obce, i księża zagraniczni nieunici, czerńcy zwani, których urzędowe raporta o podmawianie do buntów, i burzenia chłopstwa oskarżają, aby od daty publikowanego tam prawa, w niedziel dwie z granic Państwa naszego wyszli”. Dalej konstytucja stwierdzała, „że zaś w obrządku dyzunickim był do tych czas zwyczay, iż kapłani duchowieństwa tego, nie tylko iż na wierność naszemu bywali nie przysięgali, ale nawet w modlitwach i służbach swoich wspominali monarchów i książąt krajowi naszemu obcych (...) przeto za zgodą skonfederowanych stanów, postanawiamy: ażeby starsi i całe duchowieństwo dyzunickie teraz w kraju będące, i potym swoje beneficya obejmujące, naypierwey przysięgę na wierność Nam Królowi i Rzeczypospolitey polskiey (..) wykonano”[2]. Wszystkim duchownym prawosławnym nakazano złożyć przysięgę na wierność królowi w dowód niezależności od innej władzy państwowej.

Po uchwaleniu takiej konstytucji powszechnie zaczęto oskarżać biskupa Wiktora Sadkowskiego o to, że podległe mu duchowieństwo i on sam podburza włościan do buntu. Oskarżenia pod adresem biskupa prawosławnego wysuwano w oparciu m.in. o list pisarza słuckiego Grothusa z 10 kwietnia 1789 r., w którym przedstawiona została dramatyczna sytuacja katolików w Słucku: „Czekamy tylko dnia i godziny, w której wyrżnięci być mamy, biskup albowiem schizmatycki z sprowadzonemi do Słucka kilkuset popami i diakami, całe poselstwo religii swej nakłonił do przysięgi na wierność imperatorowej”. Doniesień takich nie potwierdził starosta słucki Niepokojczycki, wysłany przez księcia Michała Hieronima Radziwiłła do sprawdzenia wiarygodności tych informacji. Starosta stwierdził, że Sadkowski nie wydał żadnego listu pasterskiego, w którym podżegałby do buntów chłopskich w 1789 r.[3] Z nowym oskarżeniem przeciwko biskupowi prawosławnemu wystąpił 21 kwietnia l789 r. marszałek Kazimierz Nestor Sapieha, który na forum sejmu oświadczył, iż ma pewne informacje litewskiej komisji skarbowej i osób prywatnych, że chłopi są przez księży prawosławnych i rosyjskich markietanów przygotowywani do buntu. Według marszałka Sapiehy, biskup słucki rozkazał swemu duchowieństwu złożyć przysięgę na wierność cesarzowej, a ci zaprzysięgli chłopów do wystąpień przeciwko „Lachom”[4]. Wystąpienie marszałka wpłynęło na wydanie przez sejm postanowienia o aresztowaniu Sadkowskiego i odesłaniu go do Warszawy. Władyka prawosławny, dowiedziawszy się o przedstawionych zarzutach, nie opuścił Słucka, uważając oskarżenia za bezpodstawne i nonsensowne. Mimo braków dowodów winy, biskup prawosławny został 29 kwietnia 1789 r. aresztowany i osadzony w Nieświeżu. Wraz z biskupem uwięzieni zostali, przełożony brackiego monasteru w Słucku Cyprian Ostrowski, ksiądz Stefan Symonowicz i inni członkowie konsystorza diecezjalnego. Zatrzymany władyka zmuszony był wydać z Nieświeża 6 maja posłanie do duchowieństwa i wiernych, w którym zabraniał im, pod groźbą klątwy, czynienia wszelkich buntów i nakazywał wznosić modlitwy w intencji króla. Biskup polecał też duchowieństwu zachowanie wierności Rzeczypospolitej i królowi[5]. Nie zważając na posłanie, w wielu cerkwiach i monasterach komisarze królewscy przeprowadzili rewizje. Pozostawionemu bez biskupa duchowieństwu nakazywano składanie przysięgi na wierność ojczyźnie. Większość duchownych złożyła przysięgę, a jedynie nieliczne jednostki odmówiły jej złożenia tłumacząc się niezgodnością takowych działań z prawem kanonicznym. Takie stanowisko zajął ihumen wileński Warłaam Szyszacki. Długo odmawiał złożenia przysięgi ihumen monasteru bielskiego Sawa Palmowski i przełożony klasztoru medwedowskiego Wissarion Teodorowicz. Za odmowę złożenia przysięgi ten ostatni został aresztowany wraz z innymi duchownymi. Przeciwko duchownym odmawiającym złożenia przysięgi poseł miński Suchodolski domagał się powołania specjalnych sądów w celu ich ukarania.

Sprawę odmowy złożenia przysięgi przez ihumena bielskiego znamy z listu pisarza grodzkiego Trojanowskiego z 3 maja 1789 r. do starosty brańskiego. Według tej relacji ihumen Sawa dwukrotnie odmawiał złożenia przysięgi. Kiedy został wezwany po raz trzeci do kancelarii grodzkiej w Bielsku, przybył w towarzystwie czterech mnichów i oświadczył, że uniwersał ich nie dotyczy, albowiem są oni nazwani w nim dyzunitami. W odpowiedzi pisarz powiedział przełożonemu monasteru bielskiego, że nikt nie może kwestionować poleceń najwyższej władzy w kraju, a on sam jedynie wykonuje rozkazy. Pod presją wyciągnięcia konsekwencji prawnych ihumen Sawa z towarzyszącymi mu mnichami złożył przysięgę wierności i posłuszeństwa królowi. Po złożeniu przysięgi pisarz grodzki domagał się wytłumaczenia znaczenia znalezionego 30 kwietnia 1789 r. w monasterze bielskim okólnika wydanego przez biskupa perejasławskiego. Okólnik nakazywał odprawienie uroczystego nabożeństwa w intencji króla. Pisarz dziwił się dlaczego akt ten dokonuje się dopiero po 25 latach panowania władcy. Ihumen Palmowski odpowiedział dyplomatycznie, że jego rzeczą jest wykonywać ukaz, a kto ukazuje, ten powinien wiedzieć dlaczego to czyni[6].

Tymczasem na forum sejmu, na wniosek posła mińskiego Suchodolskiego, została przez sejm uchwalona odpowiednia konstytucja w sprawie sytuacji Kościoła wschodniego. Cała dyskusja nad konstytucją odbyła się w atmosferze rzekomego spisku ludności prawosławnej przeciwko Rzeczypospolitej[7]. W takiej atmosferze władyce Sadkowskiemu i pięciu innym duchownym, przywiezionym do Warszawy, wytoczono proces sądowy. Wśród duchownych nie było ihumena Sawy Palmowskiego. Najpierw sprawą Wiktora Sadkowskiego zajęła się specjalna komisja śledcza, którą zobowiązano do rozpatrzenia sytuacji całego Kościoła prawosławnego. Komisja ta, aczkolwiek nie udowodniła bezpośredniego udziału władyki prawosławnego w przygotowaniu rozruchów, potwierdziła bliską współpracę ordynariusza diecezji słuckiej z Rosją. Wśród społeczeństwa upowszechniono opinię, iż przeciwko Rzeczypospolitej był zawiązany wielki spisek, kierowany w imieniu Rosji przez duchowieństwo prawosławne. Sam oskarżony, biskup Sadkowski, nie wypierał się współpracy z Rosją, albowiem był on wyznaczony na katedrę słucką przez św. Synod w Petersburgu za wiedzą sejmu i króla. Mimo absurdalności całej sprawy, komisja oskarżyła biskupa o „niewierność Rzeczypospolitej, przestępstwa przeciw prawom krajowym i spokojności publicznej”. Na sejmie pojawiły się projekty konstytucji, w których zakazywano prawosławnym urządzania pielgrzymek do miejsc świętych.

Tymczasem do Warszawy napływały coraz liczniejsze informacje świadczące o absurdalności zarzutów wysuwanych wobec duchownych prawosławnych o ich rzekomym zaangażowaniu się w przygotowanie spisku przeciwko Rzeczpospolitej[8]. Pomimo braku dowodów, specjalna komisja oficjalnie przedstawiła biskupowi Sadkowskiemu na forum sejmu 29 marca 1790 r., zarzut zdrady państwa. Według jej ustaleń Petersburg, wykorzystując układy z 1768 i 1775 r., ingerował w wewnętrzne sprawy Rzeczypospolitej, głównie w sferze religijnej. Komisja postulowała zawarcie przymierza z innymi krajami przeciwko Rosji, aby zachować suwerenność i odzyskać utracone terytoria. W sprawach Cerkwi prawosławnej zaproponowano zawarcie porozumienia z patriarchatem carogrodzkim, który uznałby za nieważne przysięgi ludności prawosławnej składane pod przymusem na wierność Rosji. Komisja postulowała też wydanie do prawosławnych uniwersału, „który by zalecił ich duchownym, podług prawa ostatniego na wierność królowi i Rzeczypospolitej przysięgłym, zgromadzić się na Litwie do miasta Słucka, na Ukrainie do miasta, które będzie najbezpieczniejsze, z powiatu pińskiego i z Podlasia do Brześcia Litewskiego” na określony termin. Wybrani na zebraniach przedstawiciele mieliby ułożyć „projekt do proponowania stanom stałego na przyszłość rządu duchownego, który by w granicach krajowych zamknięty czynił wolnymi mieszkańców kraju polskiego od potrzeby wychodzenia za granice krajowe i szukania tam prawideł, religii i ludności szkodliwych”. Władze Rzeczypospolitej miałyby wyrazić zgodę na wybór biskupów podległych patriarsze konstantynopolitańskiemu. Deputacja zaproponowała, aby każde zgromadzenie wydelegowało na takie spotkanie po dwóch przedstawicieli, pochodzących z „familii krajowych lub w kraju zadawnionych, przysięgą dla Rosji nie zobowiązanych, oświeceniem, dobrymi obyczajami i przywiązaniem do ojczyzny zalecone”[9].

Taki projekt władz duchownych miał zyskać akceptację króla i sejmu. Komisja postulowała również organizację seminariów dla duchowieństwa, aby uniezależnić go od pobierania edukacji za granicą. Propozycje deputacji zostały pozytywnie rozpatrzone przez sejm. Jednocześnie Wiktora Sadkowskiego sejm skazał wraz z aresztowanymi duchownymi na więzienie. Przyjęto również propozycję komisji w kwestii reaktywowania hierarchii prawosławnej. Zmiana postawy sejmu wynikała z wyciągnięcia przez obóz patriotyczny wniosków z błędów popełnionych w stosunku do Kościoła prawosławnego. Poprzez ustanowienie własnej, niezależnej od Petersburga, hierarchii prawosławnej próbowano przeciwstawić się interwencji Rosji, pretekstem do której byłyby sprawy wyznaniowe. Reaktywowanie struktury Kościoła prawosławnego stało się dla Rzeczypospolitej naturalną koniecznością.

W końcu 1790 r. ihumen Sawa Palmowski na polecenie marszałków sejmowych został wezwany do Warszawy. Celem wezwania było włączenie ihumena bielskiego do prac deputacji nad uregulowaniem spraw religii „nieunickiej”[10]. Nie sposób wytłumaczyć jakie względy zadecydowały o obdarzeniu tak wielkim zaufaniem przez władze Rzeczypospolitej ihumena bielskiego, od niedawna przebywającego w granicach państwa. Postawa władz jest tym bardziej trudna do wytłumaczenia, albowiem przybysze z Rosji byli traktowani podejrzliwie. Ponadto ihumen Palmowski nie chciał złożyć przysięgi wierności Rzeczypospolitej. Eugeniusz Sakowicz próbując wyjaśnić zaufanie władz państwowych do ihumena bielskiego przypomina fakt wydania zezwolenia władz lokalnych przez kapitana Kurowskiego na jego wyjazd do Warszawy z 15 czerwca 1789 r. Sawa Palmowski otrzymał zgodę na podróż do uwięzionego władyki Sadkowskiego, aby uzyskać błogosławieństwo na odprawianie nabożeństw w świątyni monasterskiej po jej zbezczeszczeniu podczas rewizji komisarzy 30 kwietnia[11]. Kurowski prosił władze, aby nie przeszkadzały Palmowskiemu w podróży do Warszawy. Podczas pobytu w Warszawie Palmowskiego nie dopuszczono do biskupa. Można jednak przypuszczać, że podczas starań o takie spotkanie ihumen bielski rozmawiał z przedstawicielami władz. W trakcie tych rozmów polityczne elity Warszawy przekonały się co do lojalnej postawy ihumena Sawy.

Delegując ihumena Palmowskiego do Warszawy zakonnicy i członkowie bractwa przyklasztornego zaciągnęli pożyczkę na pokrycie kosztów podróży i pobytu. Pożyczka 720 złotych została zaciągnięta u trzech mieszkańców wsi Strykowo pod zastaw dwóch włók ziemi z funduszów monasterskich[12].

Przygotowaniem postulatów strony prawosławnej pod adresem rządu zajął się ihumen Sawa Palmowski. On też zorganizował zjazd duchowieństwa prawosławnego do Słucka w dniu Świętego Ducha, na którym miano wypracować stanowisko wobec planowanych zmian prawno-organizacyjnych Kościoła prawosławnego. Zjazd próbował zakłócić, nie lubiany przez duchowieństwo, archimandryta słucki Porfiriusz Brzeziński. Archimandryta słucki oskarżył zebrane duchowieństwo o spisek i wystarał się u władz państwowych o akty aresztowania. Po uwięzieniu w klasztorze słuckim Sawy Palmowskiego i przybyłych duchownych dyskusję nad reformami w Cerkwi przerwano. Dopiero po wyjaśnieniu bezpodstawności zarzutów i wyjaśnieniu, że archimandryta Brzeziński był mnichem unickim, zbiegłym z Poczajowa, wypuszczono na wolność uwięzionych duchownych[13]. Incydent ten potwierdzał konieczność reaktywowania hierarchii cerkiewnej i ukazywał dużą rolę ihumena bielskiego w przygotowaniu projektów reform.

Ustalony na sejmie w sprawie Cerkwi prawosławnej program obejmował dwie zasadnicze kwestie - ponowne nawiązanie bezpośrednich stosunków z patriarchatem konstantynopolitańskim oraz stworzenie, zgodnie z kanonami Cerkwi, własnej, niezależnej organizacji kościelnej. Za pośrednictwem Turcji już w 1790 r. patriarcha Neofita VII wystosował posłanie do duchowieństwa prawosławnego w Rzeczypospolitej, w którym zabraniał mu składania przysięgi na wierność Rosji i nakazywał posłuszeństwo królowi polskiemu[14]. Również w tej drugiej kwestii sejm zaakceptował zwołanie ogólnoprawosławnego zjazdu i zasady ustroju kościelnego przedstawione przez deputację[15]. 9 października 1790 r. w specjalnym uniwersale marszałkowie Stanisław Małachowski i Kazimierz Nestor Sapieha polecili prawosławnym wybrać swych przedstawicieli do specjalnej komisji, która miała rozpocząć pracę 1 grudnia w Warszawie. Członkowie komisji mieli być wyłonieni na trzech zgromadzeniach odbytych w Pińsku, Słucku i Wilnie[16]. W skład przedstawicieli społeczności prawosławnej zaproszonych do Warszawy weszły osoby cieszące się największym autorytetem moralnym i duchowym. Wśród trzech przedstawicieli duchowieństwa zakonnego był ihumen bielski Sawa Palmowski. Oprócz niego w skład delegacji weszli: ihumen dzięciołowski - Melecy Buwajło-Leśnicki, archimandryta wileński – Sylwester Bułłaj, proboszcz słucki - Daniel Petelkiewicz, duchowny piaseczyński - Symeon Sołoniewicz, przedstawiciel szlachty - Pantelejmon Illikiewicz-Korbut oraz przedstawiciele bractw cerkiewnych – Teodor Leniewicz, Mikołaj Dadani i Jerzy Ziebowicz[17]. W końcu 1790 i na początku 1791 roku Sawa Palmowski, wraz z kilkoma innymi prawosławnymi delegatami, brał udział w pracach deputacji do spraw ,,nieunickich".

Zgodnie z uniwersałem marszałków, komisja miała opracować projekt ustroju i zasady funkcjonowania Kościoła prawosławnego w Rzeczypospolitej. Ośmioosobowa reprezentacja senatu i izby poselskiej została powołana 13 grudnia 1790 r.[18]. Rezultaty pracy deputacji, w celu ich zatwierdzenia, miały być przedstawione 1 marca 1791 r. na posiedzeniu sejmu[19]. Do pracy w tej komisji król wyznaczył specjalną grupę składającą się z trzech senatorów i sześciu posłów[20]. Po trzech miesiącach pracy 1 marca 1791 r. komisja przedstawiła raport, w którym ukazany został tragiczny stan Kościoła prawosławnego, pozbawionego władzy zwierzchniej po uwięzieniu biskupa Wiktora Sadkowskiego. Sejm, na podstawie propozycji komisji, 5 marca uchwalił konstytucję w sprawie „religii grecko-orientalnej”. Konstytucja uznawała potrzebę powołania stałego zarządu kościelnego dla prawosławnych i reaktywowania stałej hierarchii. Sejm polecił marszałkom wydać „listy okólne do wszystkich monasterów, archimandrii, protopopii i cerkwi parafialnych nieunickich” w Rzeczypospolitej, aby te przysłały swych przedstawicieli na kongregację generalną, która miała się odbyć w Pińsku 15 maja. Już 31 marca 1791 r. przebywająca w Warszawie delegacja prawosławna wystosowała posłanie do wszystkich prawosławnych w Rzeczypospolitej, aby wybrali swych przedstawicieli na kongregację pińską[21]. Posłanie jako pierwszy podpisał ihumen Sawa Palmowski, posiadający wielki autorytet wśród duchowieństwa i wiernych.

Po zakończeniu prac deputacji i wyznaczeniu terminu kongregacji pińskiej we wszystkich monasterach i parafiach wybierano pełnomocnych przedstawicieli. Ihumen Sawa Palmowski 6 czerwca 1791 r. został wybrany delegatem monasteru bielskiego oraz gminy i miasta Opatowa[22]. To ostatnie pełnomocnictwo jest mało zrozumiałe, albowiem nie posiadamy źródłowych informacji o kontaktach Palmowskiego z Opatowem.

Na kongregacji pińskiej miano wybrać członków Najwyższego Konsystorza spośród osób „otaczających się wykształceniem, mądrością i wiernością do Rzeczypospolitej, nie skrępowanych przysięgą na wierność obcemu rządowi”[23]. Ostatecznie termin kongregacji został, na wniosek posła Michała Kochanowskiego, przesunięty na 15 czerwca. Stanisław August Poniatowski wydelegował do Pińska czterech komisarzy, po dwóch z Korony i Litwy[24]. Powołanie specjalnej komisji, a następnie rozpatrzenie przez sejm spraw Cerkwi prawosławnej, zbiegło się w czasie z pracami nad Konstytucją 3 Maja. Zbieżność czasowa tych prac nie była przypadkowa. Obóz reformatorski Sejmu Wielkiego, projektując ustawę zasadniczą, zamierzał uporządkować również sprawy wyznaniowe. Twórcy konstytucji majowej nie chcieli dopuścić do interwencji Rosji w obronie ludności prawosławnej. Tę ostatnią, po raz pierwszy w drugiej połowie XVIII w., myślano pozyskać do obrony suwerenności Rzeczypospolitej i ściślejszego zintegrowania jej z państwem.

Zmiana polityki Rzeczypospolitej w stosunku do Cerkwi prawosławnej została pozytywnie przyjęta przez większość jej wiernych. W Pińsku stawiło się 103 delegatów, w tym 25 przedstawicieli duchowieństwa zakonnego, 22 - duchowieństwa świeckiego i 56 reprezentantów społeczności parafialnej[25]. Z czterech komisarzy wydelegowanych przez króla w kongregacji pińskiej wziął udział jedynie pisarz sandomierski Michał Kochanowski. Jako obserwatorzy w kongregacji uczestniczyli przedstawiciele duchowieństwa łacińskiego i unickiego. Na pierwszej konferencji kongregacji 16 czerwca delegaci wybrali spośród siebie prezydium w następującym składzie: dyrektor, 11 asesorów, 2 sekretarzy i 2 egzekutorów. Dyrektorem kongregacji został wybrany archimandryta Irynarch, a wśród asesorów znalazł się ihumen Sawa Palmowski[26]. 2 lipca ustanowiony został tymczasowy zarząd Kościoła prawosławnego w Rzeczypospolitej, który miał za zadanie przygotować projekt ustanowienia hierarchii. Najwyższy Konsystorz składać się miał z duchowieństwa zakonnego: ihumena Sawy Palmowskiego, jako jego przewodniczącego, archimandryty wileńskiego Sylwestra Bułłaja, skarbnika archimandrii słuckiej Protazego Niewiarowskiego. Duchowieństwo świeckie reprezentowali: proboszcz turowski Grzegorz Łojko, protopop czerkaski Teodor Betuliński i proboszcz wujwicki Teodor Józefowicz. Do Konsystorza dołączono przedstawicieli szlachty prawosławnej: Onufrego Suchozanieta, Pantelejmona Illikiewicz-Korbuta i Aleksandra Stojanowicza oraz stanu mieszczańskiego: burmistrza Pińska Teodora Teodorowicza, pisarza mozyrskiego Teodora Kondratowicza i pisarza pińskiego Jana Teodorowicza[27].

Po dwutygodniowych debatach, 3 lipca 1791 r. kongregacja pińska ogłosiła swoje postanowienia. Większość artykułów kongregacji dotyczyła organizacji Kościoła prawosławnego w Rzeczypospolitej. W artykule I kongregacja postanowiła, iż naczelną władzę Kościoła stanowić będzie synod krajowy złożony z arcybiskupa i trzech biskupów stojących na czele czterech diecezji, na które miał zostać podzielony kraj. Biskupi mieli być organizacyjnie niezależni, a w sprawach dogmatycznych hierarchicznie podlegaliby patriarsze konstantynopolitańskiemu. Artykuł II ustalał tymczasowy zarząd kościelny do czasu uchwalenia przez sejm konstytucji i wyboru biskupów. Artykuł III zawierał przepisy o kongregacjach dekanalnych i elekcji protopopów. Kongregacja dekanalna składać się miała z protopopa, jego zastępcy, dwóch prezbiterów i dwóch świeckich umiejących pisać i czytać po polsku. Artykuł IV precyzował organizację monasterów i ich życie wewnętrzne. Artykuł V dotyczył organizacji kongregacji diecezjalnych składających się z biskupa, jego namiestników, przełożonych monasterów, protopopów, starszyzny bractw cerkiewnych. Artykuł VI przedstawiał sposób wyłonienia kongregacji generalnej i określał jej główne zadania. Artykuł VII określał skład i zadania konsystorza generalnego złożonego z trzech duchownych stanu zakonnego, trzech stanu świeckiego oraz po trzech przedstawicieli mieszczan i szlachty. Artykuł VIII i IX omawiał organizacje i kompetencje konsystorzy prowincjonalnych. Trzy ostatnie artykuły, od X do XII, określały zasady administrowania dobrami cerkiewnymi, szkołami parafialnymi, szpitalami oraz majątkami klasztornymi[28].

Zmiana w położeniu organizacyjnym i prawnym monasterów prawosławnych nastąpiła w wyniku postanowień kongregacji w Pińsku. Artykuł IV postanowień kongregacji poświęcony był życiu monastycznemu i elekcji przełożonych klasztornych. Artykuł ten jest o tyle istotny, albowiem monastery stanowiły główną ostoję Kościoła prawosławnego w Rzeczypospolitej. Wszystkie monastery, niezależnie od ich podziałów na męskie i żeńskie, „za jedyne tylko korpus zakonne poczytywane być powinny”. Monastery męskie „będą zarządzane przez swych ihumenów wspólnie z bracią zakonną, a żeńskie przez ich przełożone”. Nadzór nad ihumenami i przełożonymi ustalał biskup z konsystorzem diecezjalnym, a wizytacje miał przeprowadzać sam ordynariusz diecezji albo na jego polecenie archimandryta. Majątkiem i funduszami klasztornymi mieli zarządzać ich przełożeni wspólnie z bracią zakonną i przedstawicielami bractw cerkiewnych lub parafian, „zawsze z referencją i podleganiem konsystorzowi”. Monastery powinny mieć kongregacje, na których będą wybierani starszych. Ihumeni i przełożone monasteru mieli pełnić swe funkcje dożywotnio. Usunięcie ich z zajmowanych godności mogło nastąpić na skutek wyroku sądu duchownego lub dobrowolnego przejścia do innego klasztoru. Na konsystorzach diecezjalnych ihumeni reprezentowali swoje monastery, a w przypadku klasztorów żeńskich siostry miały wydelegować zakonnika. Wybór przełożonych monasteru odbywał się przez samych zakonników, przy czym w klasztorach żeńskich dokonywał się przy obecności mnicha wydelegowanego przez kongregację diecezjalną.

Uchwały kongregacji pińskiej wprowadzały zasady soborowości i wybieralności w Kościele prawosławnym. Reaktywowano również władze tymczasowe Cerkwi, które w sferze dyplomatycznej podporządkowano Carogrodowi. Podjęte decyzje zrywały z ustaleniami dotychczasowych traktatów polsko-rosyjskich. Kongregacja pińska de facto powoływała Prawosławny Kościół Autokefaliczny w Rzeczypospolitej. W związku z kongregacją pińską przeprowadzono spis duchowieństwa i wiernych prawosławnych. Ze spisu wynika, że na południowo-wschodnich krańcach Rusi Koronnej istniało 9 monasterów męskich ze 120 mnichami i 3 żeńskie ze 125 mniszkami. W ośmiu protopopiach funkcjonowało 251 parafii prawosławnych z 282 kapłanami i 170 000 wiernych. W Wielkim Księstwie Litewskim Kościół prawosławny miał 24 monastery męskie i 4 żeńskie oraz 89 parafii z około 80 000 wiernych, skupionych głównie na Polesiu i wokół Słucka. Warto przypomnieć, że po pierwszym rozbiorze do Rosji zostało przyłączone prawie całe biskupstwo mohylewskie ze 130 parafiami i 8 monasterami.

Powstanie Najwyższego Konsystorza w Pińsku miało istotne znaczenie dla społeczności prawosławnej. Już 8 lipca 1791 r. Najwyższy Konsystorz specjalnym uniwersałem poinformował duchowieństwo i wiernych o odbytej kongregacji i ukonstytuowaniu się władz Kościoła prawosławnego. W dniu następnym konsystorz polecił duchowieństwu złożenie przysięgi na wierność królowi i Rzeczypospolitej oraz nie używanie katechizmów przysłanych z Rosji. 9 grudnia 1791 r. tymczasowe władze cerkiewne nakazały przełożonym monasterów prowadzenie nauczania zasad wiary prawosławnej wśród wiernych, organizowanie szkół parafialnych, prowadzenie ksiąg metrykalnych oraz składanie ofiar na rzecz konsystorza[29]. Zarząd cerkiewny polecił również odesłać wydany w Rosji „Sokraszczonnyj Katiechisis” i książkę „O pobiedie na supostaty”. Do nabożeństwa dołączono specjalną modlitwę za władze duchowe i świeckie. Modlitwa za biskupa Wiktora, pozostającego w polskim więzieniu, potwierdza lojalny stosunek duchowieństwa wobec swego ordynariusza. W ciągu sześciu miesięcy swej działalności Konsystorz nie tylko unormował status prawny swego Kościoła, ale uporządkował jego życie wewnętrzne. Wprowadzono jednolity system organizacji życia parafialnego i zakonnego. Ważną rolę Konsystorz odegrał w rozwoju oświaty wśród społeczności parafialnej.

Największe zasługi w reformowaniu Cerkwi, zgodnie z postanowieniami kongregacji pińskiej, oddał przewodniczący Najwyższego Konsystorza, ihumen bielski Sawa Palmowski[30]. Przewodniczący Najwyższego Konsystorza cieszył się dużą popularnością wśród duchowieństwa prawosławnego i był powszechnie uznawany za najlepszego kandydata na metropolitę. Siedziba metropolity była planowana w Bielsku, a fundusze na jej utrzymanie miały pochodzić z dochodów monasterów w Jabłecznej, Zabłudowie, Bielsku, Drohiczynie i parafii w Słowatyczach. Sawa Palmowski brał czynny udział w pracach kongregacji, będąc na początku obrany członkiem prezydium, a następnie Najwyższego Konsystorza, w którym zajął miejsce prezydenta. Nie wiadomo jak długo po zakończeniu kongregacji ihumen Sawa przebywał w Pińsku. Jego podpis znajduje się na dekrecie konsystorza z 9 lipca, lecz nie ma podpisu Palmowskiego pod dekretem z 9 grudnia 1791 r. Pod tym ostatnim postanowieniem konsystorza podpisał się o. Protazy Niewiarkowski. Ihumen Sawa znajdował się wówczas w Warszawie i zabiegał wśród posłów o szybkie ratyfikowanie postanowień kongregacji pińskiej. Informacja o działalności Palmowskiego dotarła do uwięzionego biskupa Sadkowskiego. Władyka zarzucił ihumenowi naruszenie zasad kanonicznych i bezzasadność używania tytułu „distinktorium opackie”. Biskup polecił duchownemu kaplicy poselskiej, mnichowi Teofanesowi zawezwać ihumena celem uzyskania odpowiedzi kto nadał mu godność archimandryty i jakie są postanowienia kongregacji pińskiej[31]. Biskup Sadkowski, mimo że pozostawał w więzieniu, był doskonale poinformowany o kongregacji i działalności Najwyższego Konsystorza. Do postanowień kongregacji pińskiej odnosił się z rezerwą. Władyka z niechęcią wyrażał się o członkach Najwyższego Konsystorza. W zeznaniach złożonych komisji sejmowej Sadkowski oskarżał Sawę Palmowskiego i innych duchownych o kanoniczne i pospolite wykroczenia. Członkowi Konsystorza o. Onufremu Suchozaniecie zarzucił plebejskie pochodzenie[32]. Ihumen Palmowski, znając stosunek władyki do osób związanych z kongregacją pińską, odmówił spotkania z Sadkowskim i kontynuował działalność informacyjną wśród posłów.

Podczas obrad kongregacji pińskiej doszło do konfliktu między wpływowym ihumenem monasteru pińskiego Jerzym Janowskim a Sawą Palmowskim. W skardze z 13 czerwca 1793 r., złożonej biskupowi Sadkowskiemu na działalność konsystorza, ihumen Jerzy przywołuje dyskusję z kongregacji. Jerzy Janowski zarzucił Palmowskiemu niekanoniczność instytucji konsystorza. Ihumen piński był przeciwnikiem instytucji zwanej - Najwyższy Konsystorz Generalny, która nie posiadała własnego biskupa. Janowski stwierdził, że „chyba tak tu w Polsce przyjęte jest, a nigdzie więcej takiego zwyczaju nie ma”. Palmowski po wyborze konsystorza i złożeniu przez jego członków przysięgi oskarżył Janowskiego o jego wrogi stosunek do króla i Rzeczypospolitej. Konsystorz podjął decyzję o przeniesieniu ihumena Jerzego do monasteru dzięciołowskiego w stan nieczynny. Ihumen piński nie pozostał długo w monasterze dzięciołowskim, albowiem 6 sierpnia 1792 r. Konsystorz polecił mu objąć godność przełożonego monasterów wileńskich. Pomimo tego awansu Janowski nadal uważał ihumena Palmowskiego i mieszczan pińskich, braci Teodorowiczów, za głównych swych wrogów, a Konsystorz - za ciało niekanoniczne[33]. Taka postawa ihumena pińskiego należała do wyjątkowych i wynikała raczej z obaw o reakcję władyki Sadkowskiego aniżeli z przekonania o niekanoniczności Konsystorza. Do takiego poglądu upoważnia również podpisanie przez ihumena Jerzego Janowskiego postanowień kongregacji pińskiej.

Informację o postanowieniach kongregacji pińskiej przyjęto niejednoznacznie. Zwolennicy reform w duchu konstytucji 3 Maja uznali je za „wielce rozsądne i w niczem ani religii panującej ani prawom krajowym nie przeciwne”. „Gazeta Narodowa i Obca” pisała: „Gdyby była Rzeczpospolita dawniej podobnie z tym ludem postępowała sobie, gdyby zamiast prześladowania i ucisku lud ten znajdował był w rządzie i własność i obrządków swych opiekę, żyzne Ukrainy i Podola niwy nie byłyby się tylekroć krwią naszą zbroczyły, ani obca intryga nie znalazłaby tak łatwego przystępu do serc przywiązanych do swojej ojczyzny i w niej szczęśliwych”[34]. Przy okazji ustaleń pińskich część publicystyki przypomniała, potwierdzając to licznymi historycznymi przykładami, że wszystkie klęski, jakie spadły na Rzeczpospolitą, zostały spowodowane nietolerancją religijną i były karą za prześladowania „nieunitów i dysydentów”[35]. Odmienne stanowisko zajęło duchowieństwo łacińskie i unickie. Kongregacja Propagandy Wiary w Rzymie wysłała memoriał do króla i nuncjusza, w którym uznała, że nie mogą być w kraju katolickim nadane takie same uprawnienia innym wyznaniom, jakie ma religia panująca. Prawa dane prawosławnym, według Kongregacji, szkodzą religii katolickiej i w związku z tym powinny być cofnięte. 14 września 1791 r. nuncjusz Ferdynand Saluzzo wręczył królowi pismo z protestem wobec postanowień kongregacji pińskiej[36]. Podobne stanowisko zajęła miejscowa hierarchia łacińska i unicka. Duchowni łacińscy i uniccy, podobnie jak przed kilkoma laty, występowali przeciwko reaktywowaniu biskupstwa prawosławnego, a w 1791 r. czynili starania, aby uchwały pińskie nie zostały wprowadzone w życie. Unici ułożyli specjalny memoriał, w którym uznali reaktywowanie hierarchii prawosławnej za prawnie nieuzasadnione, szkodliwe politycznie dla państwa i niedopuszczalne kanonicznie[37].

Ze względu na sprzeciwy nuncjusza, duchowieństwa katolickiego i unickiego sejm przystąpił do rozpatrzenia spraw wyznania prawosławnego dopiero 10 maja 1792 r. Zanim doszło do dyskusji nad postanowieniami kongregacji pińskiej, sejm 9 stycznia zmodyfikował ustawę „O popowiczach”. Konstytucja nakazywała równe traktowania względem prawa duchownych unickich i prawosławnych. „Jeżeli kapłan tego obrządku będzie z rodowitości swej szlachcic, tedy potomstwo jego obojej płci ritus uniti podług praw i przywilejów wiary św. katolickiej rzymskiej panującej, a zaś ritus nonuniti podług praw imże pozwolonych, prerogatyw stanu szlacheckiego, używać będzie (...)”[38]. Konstytucja „O popowiczach” zapoczątkowała dyskusję o prawach ludności prawosławnej. Za uchwaleniem w całości postanowień kongregacji pińskiej apelował poseł Stanisław Sołtyk. „Są to ci sami dyzunici, co w Węgrzech, Wołoszech, Niemczech, Rosji. Mają wszędzie biskupów, kto im nie daje biskupów, nie daje księży i sakramentów. Nasi święcili się w Kijowie, są poddanymi synodu petersburskiego, modlą się za Katarzynę, poddali się biskupowi perejasławskiemu, który ze Słucka rządził, nawracał. Trzeba im nie tylko biskupa, ale hierarchii, bo inaczej biskup jeden szedłby zagranicę po sakrę. Trzeba dać jednego metropolitę nieunitom i trzech biskupów. (...) Daliśmy im tolerancję, dajmy jeszcze ojczyznę. Ten brat, kto kocha ustawę i wolność naszą. Wolność to największy sekret przeciw obcym przywłaszczeniom. Królu, wsławisz się przez ustanowienie hierarchii, nieunici to Polacy i bracia nasi”[39]. Pogląd taki wyrażało wielu posłów biorących udział w obradach sejmu, w tym poseł Michał Kochanowski[40]. Poparcia posłom udzieliła ówczesna publicystyka. Autor jednej z broszur pisał, że największą potrzebą w Rzeczypospolitej jest „ustanowienie w jej państwach hierarchii polskiej grecko-dyzunickiego Kościoła”[41]. Ostatecznie, po dyskusji, sejm 21 maja uchwalił konstytucję o „urządzeniu swej hierarchii obrządku grecko-orientalnego, nieunickiego w państwach Rzeczypospolitej Polskiej”.

Konstytucja sejmowa ustanawiała hierarchię prawosławną niezależną pod względem administracyjnym i kanonicznym. Sejm aprobował wszystkie postanowienia kongregacji pińskiej, polecając władzy wykonawczej, „ażeby pomienione urządzenia cerkiewne stopniami przyzwoitymi do skutku doprowadzić starała się”. W sprawach majątkowych konstytucja stwierdzała: „Co się tyczy zabezpieczenia funduszów cerkiewnych, wszelkie dobra i sumy funduszowe, cerkwie i monastery aktualne w posesji nieunitów zostające przy nich nienaruszenie pozostać mają. Te zaś dobra funduszowe i cerkiewne, które już są do jedności Kościoła przyłączone, nigdy do nieunitów wracać nie mają, (...) a prawa obywatelskie, quo ad ius patronatus et collationis zabezpieczamy”[42]. Konstytucja sejmowa nie gwarantowała jednak metropolicie prawosławnemu miejsca w senacie, choć taki przywilej posiadał metropolita unicki. Równocześnie sejm nakazał przekazanie komisarzom królewskim całej dokumentacji znajdującej się w archiwach klasztornych z terenów Wielkiego Księstwa Litewskiego. Mimo tych mankamentów i faktu uchwalenia konstytucji w okresie rozpoczęcia przez Rosję wojny z Rzecząpospolitą, społeczność prawosławna przyjęła tę ustawę z wielką nadzieją. Sam fakt uchwalenia konstytucji większością 123 głosów przeciw 13 był miarą postępu tolerancji religijnej wobec powszechnej jeszcze w połowie XVIII wieku niechęci do prawosławnych. Najwyższy Konsystorz 1 czerwca 1792 r. rozesłał uniwersał do wszystkich cerkwi i monasterów, w którym polecił odprawić uroczyste nabożeństwo dziękczynne z okazji uchwalenia konstytucji[43].

Wielką radość z uchwalenia konstytucji wykazywali twórcy postanowień kongregacji pińskiej. Sawa Palmowski w obszernym liście 26 maja zawiadamiał nieznanego z imienia ihumena o dniu 21 maja jako najbardziej pamiętnym. Tego dnia „nastąpiło ugruntowanie na czasy wieczne” stałej hierarchii prawosławnej w Rzeczypospolitej. „Za to dzieło nie tylko my, żyjący, ale i później po nas być mający jednowiercy nasi, zachowując przodków swoich religię, chwalić będą Najwyższą Opatrzność i błogosławić sprawców szczęścia naszego i całego narodu polskiego uszczęśliwicielów”. Dalej ihumen Palmowski informował, że wkrótce wydane zostaną uniwersały królewskie o zatwierdzeniu „dzieła kongresu pińskiego”. Monarcha miał też wyjednać błogosławieństwo dla nowej hierarchii u patriarchy carogrodzkiego. Po tym wydarzeniu miał nastąpić wybór metropolity i biskupów. Palmowski polecał ihumenowi, aby poinformował o konstytucji parafian. Szczególnie istotne jest stwierdzenie motywujące konieczność informowania społeczności prawosławnej o nowej rzeczywistości, w jakiej ona się znalazła. Palmowski podkreślał, że „Cerkiew nasza w Polsce będzie miała niewątpliwą protekcję, pomoc i sprawiedliwość i rząd najwyższy cerkiewny w swym obrządku” i nie będzie odczuwała potrzeby zwracać się w swych sprawach za granicę. W obliczu grożącej wojny z Rosją Palmowski poleca ihumenowi, aby jego wierni wykazywali miłość do ojczyzny i posłuszeństwo prawom krajowym, „bowiem odbieramy wszystko, cośmy tylko chcieli, z łaski, z woli i prawdziwej chęci narodu polskiego”. Ihumen po otrzymaniu tego listu powinien odprawić uroczyste nabożeństwo w intencji pokoju i pomyślności Rzeczypospolitej[44].

***

Tymczasem możliwość wprowadzenia w życie konstytucji została znacznie ograniczona poprzez ogłoszenie konfederacji targowickiej i rozpoczęcie wojny polsko-rosyjskiej. Nadal pozostawał w więzieniu biskup Wiktor Sadkowski, którego sejm 31 maja 1792 r. oskarżył dodatkowo o „niewierność Rzeczypospolitej i przestępstwa przeciwko prawom krajowym”[45]. Dopiero interwencja Katarzyny II w sprawie biskupa perejasławskiego i przystąpienie Stanisława Augusta Poniatowskiego do konfederacji targowickiej przyniosły Wiktorowi Sadkowskiemu wolność. Biskup Wiktor Sadkowski po odzyskaniu wolności najpierw pozostawał w rezydencji posła rosyjskiego w Warszawie, a następnie 20 marca 1793 r., przybył do Słucka, który po II rozbiorze znalazł się w granicach Rosji. Tam biskup Sadkowski podjął obowiązki ordynariusza diecezji[46]. Władyka perejasławski, realizując politykę Świętego Synodu, niechętnie odniósł się do postanowień kongregacji pińskiej i działalności Najwyższego Konsystorza. Sadkowski podjął działania administracyjne, mające na celu odsunięcie duchownych związanych z Najwyższym Konsystorzem od zarządzania Cerkwią. Podjęte więc reformy cerkiewne zostały całkowicie przekreślone przez II rozbiór Rzeczypospolitej i postanowienia władyki Wiktora Sadkowskiego. W ten sposób nie dopuszczono do reaktywowania hierarchii cerkiewnej na mocy konstytucji z 21 maja 1792 r. Konstytucja ta została zresztą, wobec protestów duchowieństwa łacińskiego i unickiego, uchwalona zbyt późno, aby na jej podstawie można było stworzyć niezależną strukturę cerkiewną.

Szczególnie niechętny, jak już wspomniałem, wobec Najwyższego Konsystorza i jego postanowień pozostawał władyka Wiktor Sadkowski oraz Święty Synod w Petersburgu. Biskup po opuszczeniu więzienia i objęciu diecezji dwukrotnie na piśmie polecił Palmowskiemu wyjechać z Warszawy i udać się do monasteru bielskiego. Ihumen Sawa uchylał się od wykonania tego polecenia co doprowadziło do ostrego konfliktu z biskupem. Władyka, dotknięty nieposłuszeństwem zakonnika, napisał: „Nie ma nadziei, aby jego czarna dusza kiedykolwiek wybielała”[47]. Zapewne na polecenie biskupa ambasada rosyjska w Warszawie obserwowała działalność Palmowskiego, który „od czasu odmiany rządu, do niczego nie wpływając, siedział w cichym zakącie, oczekując przeznaczenia losu swego i całej powszechności” obrządku prawosławnego. 4 marca 1793 r. radca ambasady Józefowicz zaprosił Palmowskiego do założenia wizyty ambasadorowi rosyjskiemu. Ihumen, dopatrując się podstępu i zasłaniając się chorobą, odmówił przybycia do rezydencji ambasadora. Równocześnie Palmowski jeszcze tego samego dnia napisał do króla list, w którym zapytywał, czy jego obecność u ambasadora nie zostanie odebrana jako wystąpienie przeciwko władzom Rzeczypospolitej. Król skierował Palmowskiego do podkanclerza Joachima Chreptowicza. Podkanclerz odmówił poparcia ihumenowi, tłumacząc, że nie ma z posłem „zręczności żadnej mówienia w tym interesie”. Ihumen 5 marca napisał ponownie do króla prosząc „o łaskawe względy, protekcję i litościwe zabezpieczenie”[48]. Korespondencja Palmowskiego do króla wskazuje, że ihumen obawiał się represji ze strony władz rosyjskich. Dramatyzm sytuacji polegał na niepewności losu całego Kościoła prawosławnego w Rzeczypospolitej i państwa. Ihumen, powiązany z nurtem reformatorskim, wzbudzał niechęć u konserwatystów, władz cerkiewnych i ambasadora rosyjskiego.

Długa nieobecność ihumena zaniepokoiła również bractwo bielskie, które współfinansowało jego pobyt w Warszawie. Członkowie bractwa w listach do Sawy Palmowskiego uskarżali się na nieporządki, które działy się w monasterze i przedstawiali tragiczny stan finansowy klasztoru. Równocześnie bractwo pytało o zwrot kosztów poniesionych przez wiernych w związku z kongregacją pińską i działalnością ihumena. Członków bractwa i ofiarodawców niepokoił losów „aparatów” kościelnych, zabranych przez ihumena Sawę do Warszawy. Bractwo domagało się zwrotu przedmiotów liturgicznych do monasteru[49]. Kopia listu bractwa trafiła do kancelarii biskupa Sadkowskiego, który zażądał od Palmowskiego odesłania „aparatów” kościelnych do jego kancelarii z „wyszczególnieniem każdej rzeczy oddzielnie”. Ihumen bielski natychmiast odesłał wszystkie przedmioty liturgiczne do kancelarii Sadkowskiego[50].

Pomimo wypełnienia polecenia, biskup Sadkowski 7 marca (24 lutego st. stylu) 1793 r. zażądał od Sawy Palmowskiego zwrotu wszystkich dokumentów Konsystorza i jego wyjazdu z diecezji. Ihumen Palmowski 8 marca (25.02.) 1793 r., uznając zwierzchność biskupa, napisał do Sadkowskiego: „Odebrałem wiadomość przez pana Doroszkiewicza plenipotenta pańskiego, o wspaniałości duszy J. W. pana dobrodzieja, że żadnej nie chcesz uczynić krzywdy, tylko żądaniem jest pańskim, abym w diecezji jego nie znajdował się. Takowe żądanie pańskie z najwyższą satysfakcją przyjmuję i natychmiast dopełnię, jak tylko Najwyższa Opaczność w zdrowiu pokrzepić mnie raczy. Wtenczas zaspokoiwszy długi moje, które na konieczne potrzeby życia zaciągnąć musiałem i zdawszy braciom i bractwu wszystko co było klasztornego pod moim rządem, oddalę się z tej diecezji”[51]. W końcowym fragmencie listu Palmowski prosił władykę „o takowe mnie uwolnienie świadectwo i o paszport, za co przy najpierwszym cokolwiek polepszeniu się zdrowia mego przyniosę JW. Panu dobrodziejowi najgorętsze dzięki i będę miał honor osobiście upaść do nóg pańskich”[52]. Należy wnioskować, że Palmowski nie opuścił granic diecezji Sadkowskiego i co najmniej przez rok pozostawał w Warszawie. List ten potwierdza, iż władyka perejasławski pragnął wyjazdu ze swej diecezji wszystkich duchownych zaangażowanych w organizację kongregacji pińskiej. Biskupa Sadkowskiego uznawała większa część duchowieństwa z terenów odebranych Rzeczypospolitej na mocy II rozbioru. Ihumen piński Jerzy Janowski pisał 13 czerwca 1793 r. do władyki perejasławskiego o krzywdach wyrządzonych mu przez Najwyższy Konsystorz, którego pracami kierował Sawa Palmowski[53]. Zarzucano Konsystorzowi niekanoniczne decyzje i naruszanie reguł klasztornych oraz przypisywanie kompetencji należnych jedynie biskupowi. Odmienną opinię o postawie Sawy Palmowskiego reprezentowali zakonnicy bielscy i przedstawiciele lokalnego bractwa cerkiewnego, którzy z utęsknieniem czekali na powrót do klasztoru swego ihumena[54]. Bractwo bielskie nadal finansowało działalność przewodniczącego Najwyższego Konsystorza i jego pobyt w Warszawie. Ostatecznie Sawa Palmowski dostosował się do woli biskupa perejasławskiego i zrezygnował z godności ihumena bielskiego. Postawa biskupa Sadkowskiego wobec Sawy Palmowskiego nie zyskała aprobaty mnichów bielskich i bractwa św. Mikołaja. Zakonnicy i bractwo nie chcieli wykonywać polecenia władyki w sprawie hierodiakona Doroteusza, który miał wyjechać do Słucka[55]. Aby podporządkować monaster i bractwo przełożonym monasteru bielskiego już 14 marca 1793 roku został mianowany przez Sadkowskiego ihumen zabłudowski, Sofroniusz[56].

[1] Por. Diariusz sejmu od 6 lutego 1788 do 18 maja 1789, BCz, nr 884; E. Sakowicz, Kościół prawosławny.., s. 88.

[2] VL, t. IX, Kraków 1889, s. 74.

[3] BCz, nr 957.

[4] E. Sakowicz, Kościół prawosławny..., s. 92.

[5] Tamże, s. 99. O sprawie biskupa Sadkowskiego por. P. Nikołajewskij, Matieriały k istorii triechletniego zakluczenija prawosławnago jepiskopa Wiktora Sadkowskago w polskich tur’mach, „Christianskoje Cztienije”, 1892, cz. 2, s. 165-201; A. Deruga, Kościół prawosławny a sprawa „buntu” w 1789 roku we wschodnich województwach Rzeczypospolitej, Wilno 1938.

[6] BCz, nr. 954.

[7] AGAD, Archiwum Sejmu Czteroletniego, t. XIII, Warszawa 1995, s. 382-385.

[8] E. Sakowicz, Kościół prawosławny..., s. 121-142.

[9]Tamże, s. 159. A. Deruga uznał podjęte działania za próbę wyparcia wpływów rosyjskich z Cerkwi prawosławnej, por. Walka z rusyfikacją kościoła prawosławnego w Polsce w epoce Sejmu Wielkiego (1788-1792), „Ateneum Wileńskie”, t. II, Wilno 1936, s. 12-17.

[10] ASD, t. XI, s. 185.

[11] E. Sakowicz, Kościół prawosławny..., s. 249.

[12] ASD, t. XI, s. 184-185.

[13] E. Sakowicz, Kościół prawosławny..., s. 173-174.

[14] H. Suchenek-Suchecki, Państwo a Cerkiew prawosławna w Polsce i w państwach ościennych, Warszawa 1930, s. 51-52.

[15] BCz, nr 846. Równocześnie proszono deputację zagraniczną, aby ta wystarała się o zgodę sułtana na konsekrację przez patriarchę carogrodzkiego biskupa zależnego jedynie od patriarchy. Sejm potwierdził prawosławnym i dysydentom ich wolności i przywileje, które posiadali dotychczas. E. Sakowicz, Kościół prawosławny..., s. 162.

[16] O zwołaniu zgromadzenia w Słucku w sprawie opracowania sposobu wyłonienia władz Cerkwi prawosławnej informował uniwersał komisji z 27 stycznia 1791 r., ASD, t. XI, s. 173.

[17] N. Kostomarow, Poslednije gody Rieczi Pospolitoj, Pietiersburg 1905, s. 343; W. Bidnow, Prawosławnaja cerkow’ w Polsze i Litwie, Jekatierinosław 1908, s. 482.

[18] VL, t. IX, s. 201; AGAD,ASC, t. X, s. 273-282.

[19] ASD, t. V, s. 248-249; St. Ptaszycki, Stosunek dawnych władz polskich do cerkwi ruskiej, s. 464-465.

[20] M. Kojałowicz, Istorija wozsojedinienija zapadno-russkich uniatow starych wriemion, Pietierburg 1887, s. 343.

[21] ASD, t. XI, s. 174-177.

[22] Dzieła kongregacji, Warszawa 1791, s. 8.

[23] AGAD, ASC, t. VII, s. 445-462; VL, t. IX, s. 212.

[24] Tamże, t. IX. s. 228.

[25] Przebieg kongregacji pińskiej został przedstawiony w pracy Dzieła kongregacji, Warszawa 1791; „Gazeta Narodowa i Obca” z dn. 16 lipca 1791; E. Sakowicz, Kościół prawosławny..., s. 182-209, 255-264 J. Woliński, Polska i Kościół prawosławny, s. 127-128; H. Suchenek-Suchocki, Państwo a Cerkiew prawosławna, s. 52-53; A. Deruga, Walka z rusyfikacją, s. 25-28.

[26] Dzieła kongregacji, s. 19-21.

[27] E. Sakowicz, Kościół prawosławny ..., s. 193.

[28] E. Sakowicz, Kościół prawosławny..., s. 197-207. W nie publikowanym dotąd projekcie „Ustawa Nieunitów” w artykule XII umieszczono formułę przysięgi, na którą miano zaprzysiąc członków kongregacji. Zobowiązywano duchowieństwo prawosławne do przysięgi na Konstytucję 3 Maja, na wierność królowi i Rzeczypospolitej, Archiwum Petersburskiego Oddziału Instytutu Historii Akademii Nauk Rosji, kol. P. Dobrochotowa, op. I, nr 359, k. 2l0v.

[29] ASD, t. XI, s. 180.

[30] Tamże, t. XI, s. 155.

[31] BCz, nr 952, Zeznanie Wiktora Sadkowskiego z 12 marca 1792 r.

[32] Tamże, Zeznanie Wiktora Sadkowskiego z 1 października 1791 r.

[33] ASD, t. XI, s. 190-192; E. Sakowicz, Kościół prawosławny ..., s. 245-246.

[34] „Gazeta Narodowa i Obca” z 16 lipca 1791 r.

[35] Takie wnioski na podstawie analizy polityki Rzeczypospolitej w stosunku do Cerkwi prawosławnej przedstawił anonimowy autor obszernego artykułu napisanego z okazji postanowień kongregacji pińskiej, por. E. Sakowicz, Kościół prawosławny ..., s. 211-213.

[36] S. M. Sołowiow, Istorija padienija Polszi, Moskwa 1863, s. 248; E. Sakowicz, Kościół prawosławny..., s. 213-214.

[37] Tamże, s. 215-217.

[38] VL, t. IX, s. 380; AGAD, ASC, t. XXIII, s. 286-290.

[39] S. Ptaszycki, Stosunek dawnych władz polskich do cerkwi ruskiej, [w:] Księga pamiątkowa ku czci profesora Władysława Abrahama, Lwów 1930, s. 466; E. Likowski, Dzieje Kościoła unickiego, s. 338.

[40] AGAD, ASC, t. XXIV, s. 98.

[41] E. Likowski, Dzieje Kościoła unickiego, s. 339.

[42] VL, t. XI, s. 447.

[43] ASD, t. V, s. 182. Na taką postawę duchowieństwa prawosławnego wpływ miała również ustawa sejmowa ze stycznia 1792 r. „o popowiczach”, por. VL, t. IX, s. 380.

[44] ASD, t. XI, s. 181; E. Sakowicz, Kościół prawosławny ..., s. 225-226.

[45] Tamże, t. IX, s. 453.

[46] E. Sakowicz, Kościół prawosławny... s. 228-240.

[47] Por. list biskupa Sadkowskiego do władyki Konisskiego z 6 października 1792 r., ASD, t. II, s. 143-144.

[48] E. Sakowicz, Kościół prawosławny... s. 228-240.

[49] List bractwa św. Mikołaja do ihumena Palmowskiego z 27 lutego 1793 r. ASD, t. XI, s. 183-184.

[50] Tamże, t. XI, s. 183.

[51] Tamże, t. XI, s. 187.

[52] Tamże, t. XI, s. 187.

[53] Tamże, t. XI, s. 190-192.

[54] Tamże, t. XI, s. 183-184.

[55] Tamże, t. XI, s. 192.

[56] Tamże, t. XI, s. 185-186.