Czasopis

Białoruskie pismo społeczno-kulturalne

04/2003


Opinie, cytaty...

Chcemy, aby na wszelkie podania obywateli do władz w języku białoruskim, odpowiedzi udzielane były w języku, w którym podanie zostało napisane... Proponujemy wprowadzenie do ustawy normy o obowiązku posługiwania się przez urzędników urzędowym językiem białoruskim. Inny zapis dotyczy problemu wydawania aktów prawnych w języku białoruskim oraz dokumentów, które organy państwowe wydają obywatelom. O ile jeszcze w paszportach zachowała się dwujęzyczność, to inne dokumenty już tej normy nie zachowują.
Wiceprzewodniczący Towarzystwa Języka Białoruskiego, Siarżuk Kruczkoŭ, o proponowanych zmianach do ustawy o językach, przesłanych do Izby Reprezentantów, Radio Swaboda 10 marca 2003 (za www.bialorus.pl )

Spośród kandydatów chcących wstąpić do Unii Europejskiej Polska postępuje najbardziej nielogicznie. Z jednej strony dąży do członkostwa w Unii Europejskiej, od której co roku dostaje ponad 3 miliardy euro na walkę z ubóstwem. Z drugiej strony w pełni popiera Stany Zjednoczone, gdzie na dodatek zamawia 48 myśliwców za 4,5 miliarda euro. Takiemu biednemu krajowi jak Polska potrzebne są pieniądze z Unii Europejskiej, tylko nie pójdą one na poprawę poziomu życia prostych Polaków, a na dotacje wojskowo-przemysłowego kompleksu Stanów Zjednoczonych.
Z komentarza w głównym wydaniu wiadomości Telewizji Białoruskiej,13 marca 2003 r. (za www.bialorus.pl )

Шмат спрэчак узнiкае i вакол таго, якую дату лiчыць за кропку адлiку нацыянальнай дзяржаўнасцi. Рэальная беларуская дзяржава, лiчыць прэзiдэнт, iснуе толькi з 1 студзеня 1919 года – часу ўтварэння БССР, а Беларуская Народная Рэспублiка засталася не больш, чым дэкларацыяй аб намеры.

Закранаючы пытанне двухмоўя, беларускi лiдэр адзначыў, што яно ў нашай краiне мае глыбокiя гiстарычныя каранi. – Нельга пазбавiцца рускай мовы, iнакш мы на палову абяднеем, – заявiў Аляксандр Лукашэнка.
Са справаздачы з сустрэчы Аляксандра Лукашэнкi са студэнтамi i выкладчыкамi Беларускага дзяржаўнага унiверсiтэта, „Звязда”, 20 сакавіка 2003

Dzisiaj jeszcze nie można z całą pewnością powiedzieć, że amerykańska akcja w Iraku będzie początkiem trzeciej wojny światowej, ale początkiem globalnej, geopolitycznej przebudowy na pewno. Jego ofiarami zostaną w pierwszej kolejności międzynarodowe struktury – ONZ, NATO... Komu są one potrzebne, jeśli sami Amerykanie mogą rozwiązać wszystkie międzynarodowe problemy? Być może los nie daje naszej demokracji rozwijać się. Pozostaje siedzieć i czekać, kiedy w spisie Busha przyjdzie kolej i na Łukaszenkę. Ciekawe, kiedy ludzie w Białorusi, będą podzielać taką zasadę demokracji? I czy nie wcześniej, niż Bush postanowi uderzyć w Drozdy? Nasza wioskowa demokracja w wydaniu jednej partii, jednego języka i jednego 25 marca na raz – dwa – trzy zamierza długo żyć? Przyjdzie czas i nasz zacofany postsowiecki ustrój z elementami państwowego terroryzmu, skończy się. Będzie to wspaniały wyczyn, ale bez udziału naszych wspaniałych demokratów.
Red. Siarhiej Dubawiec, „Nasza Niwa”, 21 marca 2003 (tłum. www.bialorus.pl )

– Święci Cyryl i Metody, rozpoczynając działalność misyjną wśród Słowian, stworzyli taki język, który był dla nich zrozumiały. Chyba jasne są powody, dla których tak uczynili. Cały ten zachód przecież po to, aby religia i wszystko co się z nią wiąże było dla Słowian zrozumiałe. Bo wtedy dopiero dostrzega się głębię i piękno prawosławia. Ale czasy się zmieniają. Język cerkiewnosłowiański staje się coraz bardziej obcy (między innymi dlatego, że nie ma obowiązkowego rosyjskiego w szkołach). Oczywiście nikt tu nie podważa faktu, że jest on piękny i bardziej bogaty od polskiego. Jednak jeśli prawosławie ma być dla wszystkich zrozumiałe, jeśli wszyscy (przede wszystkim dzieci i młodzież) mają rozumieć nabożeństwa, to muszą rozumieć język. Więc albo przechodzimy na polski, albo ostro zabieramy się do nauczania cerkiewnosłowiańskiego...
Głos w forum internetowym na portalu www.cerkiew.pl , 23 marca 2003

– Częściowo się z tobą zgadzam, ale uważam, że ponad 1000-letnia tradycja, którą „utrzymujemy przy życiu”, chyba nie zasługuje na zapomnienie. Niemniej wprowadzenie języka polskiego do nabożeństw musi kiedyś nastąpić i jestem tego świadom. Boję się tylko, że kiedy przeminie pokolenie naszych rodziców oraz nasze, nikt nie będzie pamiętał ani podziwiał piękna nabożeństw, głębokiego sensu modlitw wypowiadanych w scs, a on sam stanie się tylko językiem wykładanym na uniwersytecie.
Głos w forum internetowym na portalu www.cerkiew.pl , 24 marca 2003

Słowiański jest nieporównywalnie bogatszy od polskiego, a poza tym, jest naszą lokalną tradycją i tym co nas odróżnia od innych wyznań. Niemniej zgadzam się z tym, że większość osób nie rozumie treści nabożeństw i dla nich naturalnym wyjściem jest wprowadzenie języka polskiego. Tylko czy to poprawi zrozumienie nabożeństw? Przykład mamy w Kościele rzymskokatolickim, gdzie od 40 lat jest język polski, a niewielu wiernych rozumie sens modlitw (bo słowa rozumieją). Do tego są w tym Kościele tendencje powrotu do łaciny jako języka sacrum. Może warto przeanalizować niektóre aspekty zmiany języka i zacząć np. od kazań, części ektenii. Może warto byłoby, aby każdy wierny miał w ręku książeczkę z liturgią po polsku i w transliteracji, i śledził za śpiewami i modlitwami? Uważam, że odgórne wprowadzenie języka polskiego to zbyt łatwy krok i mógłby napotkać na sprzeciw części wiernych. Ale grunt to dyskusja i znalezienie optymalnego rozwiązania.
Głos w forum internetowym na portalu www.cerkiew.pl , 25 marca 2003

Śpiew cerkiewny rozsławia Ziemię Podlaską. Jest integralną częścią Podlasia, jak zakola Narwi czy szumiące sosny Puszczy Białowieskiej. Jest tym, co ta ziemia ma najcenniejszego. Dni Muzyki Cerkiewnej są dobrem tej ziemi, częścią jej dziedzictwa. Dlatego też nie mogą stracić swego „specyficznego brzmienia” i znaczenia. Nie mogą się przerodzić w imprezę, na której mogą być budowane prywatne interesy i dążenia. One mają służyć Cerkwi i ziemi, na której wyrosły. (...) Naszym dążeniem przy organizacji Międzynarodowych Hajnowskich Dni Muzyki Cerkiewnej jest oczyszczenie „hajnowskich spotkań ze śpiewem prawosławnym” z obcych elementów. Ważne jest bowiem by zachowując ciągłość tych Dni Muzyki Cerkiewnej, dać możliwość udziału w nich ludziom kochającym prawosławny śpiew, szukającym za jego pośrednictwem możliwości zbliżenia się z Tym, który jest adresatem liturgicznej pieśni. Dlatego właśnie odbywają się one w świątyni. Tak jak garnitur nie licuje do prac polowych, tak śpiew liturgiczny nie może rozbrzmiewać jedynie w sali koncertowej.
Metropolita Sawa, www.orthodox.pl