Czasopis

Białoruskie pismo społeczno-kulturalne

01/2003


Kobiety Leppera, Łukaszenki i moje

Hajnowska „Biała Róża”. Kiedyś w PRL zwana „Wrzosem”. Jako wyrostek upijałem się tam herbatą, zastawiłem zegarek, który odnalazł się potem na przegubie męża kelnerki, próbowałem też poderwać panienkę, ale ta wolała tęgiego blondyna...

Teraz kubaturę lokalu wypełnia apodyktyczny duch przewodniczącego. Obok szefowa sejmowej komisji „od mniejszości” Genowefa Wiśniowska. Jedno z wielu spotkań z elektoratem. Dla nich to rutyna, dla mnie podróż sentymentalna... Historyczną kasetę VHS dostałem w prezencie. Każdy ma to, na co zasłużył.

Michał Androsiuk, Radio Racja: – Na konferencji prasowej w Białymstoku powiedział pan, że „Mniejszościom narodowym nie należą się żadne przywileje, jeśli mniejszościom się nie podoba w Polsce, to powinny wyjechać”. Na tej sali, pół sali, to są mniejszości. Może pan powie, dokąd mamy wyjechać?

Andrzej Lepper: – Oooo! Jejejej! Ale posłuchajcie! Ja bym do was nie przyjechał, gdybym coś takiego powiedział. Ja powiedziałem to, że wy jesteście traktowani nierówno. Dlaczego Niemcy mają mniejszość i posłów w polskim parlamencie? Dlaczego wy, Białorusini, Rosjanie i inni nie macie tego? Jakie to jest równe traktowanie. Ja chcę, żeby wszyscy byli równo traktowani. I wystartujcie z listy Samoobrony, czy innej partii, na równych zasadach wejdźcie do parlamentu. Nigdym nie powiedział, że chcemy wygonić mniejszości z Polski. Ludzie, opamiętajcie się! Panie redaktorze, to trzeba tak zrozumieć: ja powiedziałem dobitnie, nie wiem, co Polska Agencja Prasowa... Tak, jeżeli się Żydom w Polsce nie podoba, niech wyjeżdżają z Polski! Oni nie będą rządzić Polską, proszę państwa! Oni nam nie będą narzucać niczego! Moja żona jest Litwinką, ja bym powiedział, że co, ma opuszczać Polskę żona moja? Proszę państwa, przestańmy sobie robić żarty. Ja bym nigdy tego nie powiedział. Równe prawa wszyscy! Nasi rodacy też są w Niemczech, są w Stanach Zjednoczonych, w Brazylii, w Rosji, wszędzie! I ja bym mówił, że trzeba ich wygonić? Jeżeli ktoś doszedł do władzy, jeżeli rządzi, bo oto mnie chodzi, jeżeli doszedł do władzy i jemu się nie podoba ustrój Polski, prawa polskie, to niech sobie do Izraela jedzie i tam rządzi, a nie Polską rządzi! Polską mają Polacy rządzić, a mniejszości muszą mieć takie same prawa jak Polacy! Jednakowe prawa! Jestem przyjacielem Białorusinów! Bo mnie posądzano o to, że ja chcę rządzić Polską jak Łukaszenka. Ja nie chcę, ja Łukaszenko w ogóle nie znam. Nie wiem, jak on rządzi. Na pewno z narodem białoruskim jestem bardzo blisko. I proszę nie interpretować mojej wypowiedzi, tak jak to nieraz robią dziennikarze polscy. Bo oni mogą to mówić. Wszyscy są w Polsce, żyjemy w Polsce i żyjmy w Polsce! My też nie mamy nic, żeby jasność była, ja nie ma nic przeciwko Żydom. Ja nie jestem antysemitą. Ale jeżeli Michnik, Michnik, który głównym jest, który kształtuje opinię w Polsce, mówi o Polakach, że Polacy to stado baranów. To, co!? Ja mam się z tym godzić!? Na pewno, z tym się zgodzić nie mogę. Ja nie ma nic przeciwko mniejszościom. Żadnym. Ale swoich praw brońmy jako Polacy!.. itd., itp.

„Co chciałbym?”. Jej troska jest dyskretna. Teściowa wie, że najważniejsze, „abym nie chodził głodny i bosy”. Wie również, że nie samym chlebem człowiek żyje. Patrzy cierpliwie na fanaberie w postaci nowych książek i stosu prasy. Matka, gdyby żyła, byłaby jej podziękowała. „Cierpiała” podobnie.

Jej córka jest piękna, kiedy poprawia mi czapę na mróz, albo prosi, abym się zbytnio nie zapędzał w sądach o innych. SLD to także Marek Borowski, Józef Oleksy i Andrzej Cywiński, solidarnościowy dysydent, nam życzliwy – były minister kultury Rzeczypospolitej.

Kobiety... Bez nich Wigilia Bożego Narodzenia sprowadziłaby się do wódki i polityki. „Litewska żona” całuje swojego chłopa na dobranoc. Łukaszenkę ktoś po matczynemu, tak zwyczajnie po ludzku kocha. „Ta noc do innych jest nie podobna”, jak śpiewała trafnie, choć w innym kontekście, Olga Jackowska.

Mężczyźni wreszcie mówią jak ludzie. Kobiety się na to uśmiechają. Adam z Andrzejem dzielą się opłatkiem... „Bóg się rodzi, moc truchleje...”, jak mądrze niedawno śpiewali nasi łacinnicy. Chrystos rodiłsia, Boh wopłotiłsia...