Czasopis

Białoruskie pismo społeczno-kulturalne

12/2002


Opinie, cytaty...

(...) I oto nastąpił kolejny cios. Jak tylko zostało podpisane porozumienie o partnerstwie z SLD-UP, w szeregach Forum nieoczekiwanie nastąpił rozłam. Eugeniusz Wappa, stojący na czele jednej z białoruskich struktur Forum, oświadczył, iż nie zgadza się na wejście w jedyną koalicję.

Powstała sytuacja niemal humorystyczna: Forum agituje za swoimi kandydatami – Białorusinami, Wappa za swoimi, również Białorusinami. Wyborcy zdezorientowani, głosy rozproszone, kandydaci mniejszości wzajemnie się zwalczają. Absurd? Nie, raczej cienka gra polityczna.

Rzecz w tym, że należące do Forum stowarzyszenia opowiadają się, jak powiedział mi Jan Syczewski, za aktywizacją kontaktów z sąsiadami, przede wszystkim z Białorusią. Polscy Białorusini uważają, że obecnie te stosunki są zaniedbane i, zdobywszy władzę, zamierzają ten błąd naprawić. Z kolei u „rozłamowca” Eugeniusza Wappy najwidoczniej inne plany. W każdym bądź razie w rozmowie telefonicznej niczego nowego od niego nie usłyszeliśmy: w Białorusi szukać nie ma czego, nie ma demokracji. Od takich sentencji pachnie naftaliną, i nie tylko...

Poważni analitycy, z którymi analizowałam tę sytuację, byli zgodni: rozłam został sprowokowany po to, by nie dopuścić Białorusinów z Forum do władzy. A to oznacza izolację tych sił politycznych w Polsce, które opowiadają się za zbliżeniem z naszym krajem.
„Sowietskaja Biełorusija”, 25 października 2002

Forum Mniejszości Podlasia chyba przedwcześnie zrezygnowało z samodzielności. Wydaje się, że zarówno liderzy FMP, jak i liderzy BKW skazani są na współpracę. Ich łączne poparcie przy zakładanym przecież samodzielnym starcie w wyborach zapewniłoby o wiele większą reprezentację mniejszości białoruskiej i prawosławnej w samorządzie Białegostoku niż obecnie.
„Kurier Poranny”, 31 października – 1 listopada 2002

У мінулым годзе падчас з’езду Беларускага дэмакратычнага аб’яднання адзін з дэлегатаў гаварыў: „Я хоцяж естэм поляк, то естэм такжэ бялорусін з крві і косці”. Калі пабачыў я гэтага таварыша, які раздаваў у царкве прапаганду Саюза левых дэмакратаў, зразумеў, што ў нас абсалютна ўсё магчымае. Можна быць адначасова палякам і беларусам „з крві і косці”, веруючым і атэістам, правым і левым, рускім палякам і праваслаўным католікам. Нуль лаяльнасці, нуль ідэйнасці. Вечна беднае мужыцтва. Не адмянілі гэтага ні катэджы ў вялікім горадзе, ні дарагія самаходы, ні дырэктарска-прафесарскія званні. Відаць, такі генетычны код атрымалі мы ад продкаў.
Праф. Яўген Мірановіч, „Ніва” 3 лістапада 2002

Czy zwolnienie dyrektora HDK ma związek z konfliktem wokół Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Cerkiewnej?

– Zdecydowanie tak. Jest to kolejny krok do zastąpienia tej niezależnej, świeckiej imprezy artystycznej przez imprezę religijną, ale upolitycznioną (uspołecznioną, jak pisze w swoje ulotce przedwyborczej kandydat SLD Anatol Ochryciuk) i zależną od Cerkwi. Tegoroczny MFMC, który w Hajnówce odbył się i to właśnie w sali kolumnowej HDK, zdecydowanie temu przeszkadzał. Pozbawienie mnie kierowania HDK usuwa tę przeszkodę – puentuje Mikołaj Buszko.
„Gazeta Współczesna”, 8 listopada 2002

– Cieszę się, że nie podjęto decyzji, która uniemożliwiałaby kontakty z władzami Białorusi. Jako sąsiad musimy mieć możność stałych rozmów w takich sprawach, jak ochrona granicy, walka z przestępczością, transport. Współpraca w tych dziedzinach jest dla Polski korzystna.

Prezydent Aleksander Kwaśniewski o nieprzyłączeniu się polskiego rządu do inicjatywy krajów Unii Europejskiej, zakazującej wjazdu na terytorium swych państw Aleksandrowi Łukaszence i przedstawicielom władz Republiki Białoruś, „Gazeta Wyborcza”, 21 listopada 2002

– Jesteśmy zespołem białoruskojęzycznym, nie białoruskim. Wiele polskich kapel śpiewa po angielsku i nikt ich nie klasyfikuje jako angielskie. Z naszego zespołu tylko ja jeden jestem Białorusinem, inni to Polacy. Chcemy nawiązywać zatem do tradycji, kiedy w Białymstoku mieszkali Żydzi, Polacy, Białorusini... Język polski ma się dziś dobrze, nie potrzebuje nobilitacji. Co innego białoruski. Dlatego swoje utwory śpiewamy po białorusku.
Jerzy Osiennik, lider grupy Zero-85, w wypowiedzi dla Radia Białystok, 24 listopada 2002