Czasopis

Białoruskie pismo społeczno-kulturalne

12/2002


Радкі з лістоў, адгалоскі

Kazania były po polsku

W „Czasopisie” nr 7-8/2002 (z lipca i sierpnia ), na str. 51 zamieszczony został wywiad z p. Wiktorem Kabacem, artystą plastykiem z Hajnówki, zatytułowany „Pastelka z deszczem”. Byłem uczniem p. Kabaca w szkole podstawowej w Rozedrance Starej, wsi położonej o 12 km od Sokółki (a nie 6 km, jak podano w wywiadzie) i wspominam tego nauczyciela rysunków z pełnym szacunkiem, gdyż był dobrym wychowawcą i potrafił skutecznie zainteresować uczniów wiejskiej szkoły dziedziną plastyki.

Tymczasem, ku memu zdumieniu, p. Kabac oświadcza w wywiadzie (cyt.):

„Ta Rozedranka to była bardzo ciekawa wieś, bo katolicka, z kościółkiem, ale słyszało się tam jedynie czysto białoruską, wręcz literacka mowę. W kościele wtedy jeszcze odprawiano msze w języku łacińskim, ale kazania ksiądz wygłaszał piękną, czystą białoruszczyzną.”

Mam podstawy przypuszczać, że p. Kabac nie uczęszczał na msze w katolickim kościele rozedrańskim, więc dziwi mnie niezmiernie, skąd mógł wiedzieć, w jakim języku były wygłaszane kazania niedzielne. Skąd takie kategoryczne, jednoznaczne stwierdzenie?! Otóż pragnę poinformować mego b. nauczyciela i czytelników, że katolicka parafia w Rozedrance Starej, do której ja i moja rodzina należeliśmy, powstała w 1922 roku, i do tego czasu, niezależnie w jakim obrządku odprawiano msze, kazania zawsze były wygłaszane czystą literacką polszczyzną. Potwierdzą to wszyscy starzy i młodzi mieszkańcy dziesięciu okolicznych wsi, które należą do parafii w Rozedrance Starej.

Prawdą jest natomiast, że nieliczni już starzy mieszkańcy tych okolic rozmawiają między sobą miejscową gwarą, przypominającą fonetycznie mowę białoruską, ale na tyle spolszczoną i zniekształconą, że daleko jej do literackiego języka białoruskiego
Z poważaniem inż. Jerzy Komło, Białystok

Шаноўныя калегі!

Дзякую за чарговы нумар „Czasopisу”. Дзякуючы Вам трохі арыентуюся ў культурным і грамадскім жыцці беларусаў у Польшчы. У апошнім нумары ўражлівая праўда пра сорак фурманоў, якую трэба было так доўга апекаваць, каб сцвердзіць. Такі неласкавы наш лёс: мусім у кожным штодзённа сцвярджаць сваё, сябе. Ды, мабыць, будзе так не заўсёды.

Дзякую. Поспеху Вам у журналісцкай і навуковай працы.
Арсень Ліс, Гродна

Рэдакцыйную Калегію, Супрацоўнікаў і Чытачоў „Czasopisu”

Вітаем зь беларускім нацыянальныс сьвятам – Днём Герояў Беларусі – 82-ымі ўгодкамі Слуцкага Збройнага Чыну, які быў вайной Беларускай Народнай Рэспублікі з савецкай Расеяй за захаваньне незалежнасьці БНР. Гэта было змаганьне беларускага народу з акупантам за права быць гаспадаром на сваёй собскай зямлі.

Цяпер, так як 82 гады таму назад, беларускі народ апынуўся перад пагрозай страты сувэрэннасьці, гэтым разам, Рэспублікі Беларусь. Пагроза ізноў ідзе з боку таго самага „Усходу крывавага і дадзелага, што лёс на каркі нам усклаў”.

Абавязак бараніць сувэрнітэт Беларусі ляжыць на кожным з нас, дзе бы мы ня былі – у Белврусі, ці на эміграцыі. Дзеля гэтага нам трэба, перадусім, мацаваць наш беларускі нацыянальны дух, беларускі патрыятызм. Дзеля гэтага нам трэба дбаць пра ствараньне вакол кожнага з нас беларускамоўнай прасторы, бо без пашаны й любоў’і да свае роднае беларускае мовы, ня можа быць беларускага нацыянальнага патрыятызму – волі да здабыцьця дзяржаўнае незалежнасьці Беларусі.

Жадаем вам добрага здароўя й багатых плёнаў у працы накіраванай на карысьць беларускай вызвольнай справы.

Жыве Беларусь!

За Кіраўніцтва Каардынацыйнага Камітэта Беларусаў Канады
Др Раіса Жук-Грышкевіч
Былы Старшыня ККБК
Бэры, Канада, лістапад 2002