Wiersze tutejsze

Łuksza Mirosława


Od Autorki

Jesteśmy stąd. Z Wielkiego Księstwa i Podlasia. Lachy, Lićwiny, Rusiny. Bezmieżne pogranicze. Jesteśmy z mojej duszy. Jesteśmy stąd. Wielkie Księstwo jest wciąż. I ci, których nie ma, jak płomienna Alojza Paszkiewicz, suchotna rewolucjonistka, przedwojenny poseł Bronisław Taraszkiewicz, czyje imiona zacichły na zszarganych sztandarach i kamiennych tablicach, i cicha drukarka Wiera. Wiara. Luba. Nadzieja. Mira. Bronisław. Georgi-Jurowie-Jerzy — rataje Bogiem dani na ratunek duszy, na zaoranie niwy podlaskiej. Poczciwi Mikołaje, wojowniczy Michałowie nie z niebiańskich rot. Zbieracze pieśni zapomnianych, które się w sercu oddźwięczą i odwdzięczą. Mocni sterani i cisi. Wielcy nad łąkami które zalewa niepamięć.

Nie ci „tutejsi”, bojący się własnego cienia, nacji i Boga sławionego własnym słowem. Z pola i lasu, nad którymi jest On, nad naszym miejscem. Cisówka. Bondary. Narew. Hajnówka. Bielsk. Huszczewina. Michałowo. Krzywa. Kotłówka. Jałówka. Ryboły. Malinniki. Rybaki. Topolany. Gródek. Borowe. Tanica. Mikłaszewo. Morze. Zelwa. Waliły. Bondary. Saki. Sokółka. Jaryłówka. Romanowo... Białystok. Krynki... Miejsca puściejące. Nie opuszczone. Moja tkanka biografii. Patrzę w głąb nieba — i dostrzegam siebie. Spoglądam w korzeń ziemi — widzę nieobecność (Tadej Karabowycz).

Miejsca nie puste na słowo. A Ono — od początku było.
I oni, ci „tutejsi”, są i byli dla mnie. I ja jestem dzięki nim.